"Fanfarona" nie widziałem jeszcze, ale jego role w "Zapachu kobiety" i "Zagubionych duszach" Risiego, genialnym "Gorzkim ryżyu" De Santisa, oraz w "Tacy byliśmy zakochani" Scoli były rewelacyjne. I w sumie ciężko nazwać to rolami komediowymi. Komicznie za to wypadł w sympatycznej komedii szpiegowskiej "Slalom" Luciano Salce. Widziałem też świetną komedię "Sprawcy nieznani" wspomnianego przez ciebie Monicelliego, ale tak po prawdzie, to jego roli za bardzo nie pamiętam.

Genialny aktor, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest lepszy niż Mastroianni. Dwoma rolami u Risiego po prostu wgniótł mnie w ziemię, a szczerze mówiąc rzadko kiedy aż tak doceniam kunszt aktorski.

Tacy byliśmy zakochani - rewelacja absolutna - jakoś przeoczony film tutaj, dla mnie absolutny kanon. Zobacz Fanfarona - to też nie jest stricte komedia, zwłaszcza gorzki finał całej historii, co nie zmienia faktu, że nigdy w życiu tak się na filmie nie uśmiałem.

Polecam jeszcze Wielką wojnę, Armia Brancoleone (parodia awanturnizmu z ... Gianem Marią Volonte!), Życie nie jest łatwe i Sprawcy nieznani (tutaj rola epizodyczna, ale przezabawna).

Jak pisałem "Sprawców" widziałem. Epizodyczna rola tłumaczyła by, czemu jej za dobrze nie pamiętam, ale patrząc po opisach, to chyba jednak nie taka epizodyczna? Na pewno ten film miałem myśli z tym epizodem?

Tak na marginesie, zaprosiłem Cie do znajomych. Myślę, że podobny dobór repertuaru uzasadnia moją śmiałość z mojej strony : D

Spoko :)

Grał włamywacza, który opiekował się dzieckiem o ile dobrze pamiętam.

Chyba piszemy o innych filmach, bo w "Sprawcach nieznanych" Gassman grał jedną z głównych ról! Dziecko niańczył Mastroianni, gdyż jego żona została aresztowana za handel papierosami z kontrabandy...

Masz rację :)

"moją śmiałość z mojej strony" - jestem genialny :] a edycja posta oczywiście nie możliwa.

Aktor-kamelon. Genialny zarówno w komediach Risiego (zwłaszcza w "Fanfaronie" i "Zapachu kobiety"), nostalgicznych obrazach Scoli ("Tacy byliśmy zakochani", "Taras", "Rodzina" - kolejność nieprzypadkowa), jak również w "Gorzkim ryżu" czy "Annie", gdzie przyszło mu zagrać prawdziwie czarne charaktery. Jak dla mnie, równie dobry był jeszcze tylko Marcello Mastroianni.